środa, 1 października 2014

Zbieżność nazwisk przypadkowa

CZAS: 01.10.2014

GODZINA: 18:00

MIEJSCE: Księgarnia Bastilia http://www.librariumgrup.ro/bastilia/

Świetne miejsce na kulturalnej mapie Bukaresztu!



KTO: Bliski memu sercu polski reporter piszący o Czechach



Było po czesku!
Na luzie,bez spięcia, oby więcej takich wieczorów!


Instytut Polski daje Radę!

środa, 24 września 2014

Ciarki w Ambasadzie




W myśl zasady, że trochę kultury jest lepsze niż w ogóle (choć gorsze niż zbyt dużo), ruszyła się Polonia na poniedziałkowe przedstawienie w Ambasadzie.
Tym bardziej, że na zaproszeniu stało jak taur, że szczególnie zapraszają Młodych Widzów.

Dzieci nasze, polsko niepolskie, tym bardziej potrzebują Brzechwy w życiu.
Przybyliśmy (prawie) tłumnie i zaskoczyliśmy Artystkę; podobno się dzieci nie spodziewała...





 Ale zagrała tak, że dzieci czuły się gwiazdami.

 Niby było na wesoło, bo tu biuścik, tu Bielicka, pomiędzy Abecadło z pieca spadło, ale, jak poleciała Tuwimem na smutno, to wbiła publiczność w krzesła obite tkaniną.
Pani Agnieszko, dziękujemy.
Za mało Kwiatów Polskich w Bukareszcie!

P.S. Podobno Kabaret pojechał w dalszą trasę polonijną. Polecamy Polakom w innych krajach!

czwartek, 18 września 2014

Cotroceni - oaza ciszy w zgiełku


Pośrodku Bukaresztu, pomiędzy hałaśliwymi ulicami, na których drogowcy nie malują już nawet pasów, bo po co, stoi Perełka.

Kiedyś klasztor, potem pałac królewski, po wojnie radosna siedziba komunistycznych harcerzy, a teraz w jednym skrzydle muzeum, a drugim dom prezydenta.
Ceaușescu, postanowił go nawet odnowić i użyć jako hotelu dla znajomych, lecz trzęsienie ziemi w 1977 pokrzyżowało te plany, i remont przeciągnął się do 1989r.
A nie był to dobry rok dla Nicolae...

Pałac otoczony parkiem jest naprawdę jednym z ładniejszych miejsc w Bukareszcie. Jest dostojny, nieczęste zjawisko pośród licznych brzydactw tego miasta. 

Nowo powstałe Radosne Polskie Kółko Turystyczne odwiedziło budynek wczoraj. Miałyśmy szczęście, pani przewodnik była udana.

Jak zwykle w Rumunii, nie można po prostu wejść i zwiedzić.
Trzeba umówić się telefonicznie na wizytę in Inglisz, na czas zwiedzania trzeba zostawić Bardzo Ważnemu Panu dowód i trzeba mieć 27 Lei.
Trzeba też ubrać papućki szpitalne i trzeba trzymać się grupy.

Ale warto!

Czy są lepsze muzea na świecie?
Ależ tak!
I co z tego...
W Bukareszcie,  Cotroceni is a must!

Więcej szczegółów tu: http://www.muzeulcotroceni.ro/engleza/index_eng.html







niedziela, 14 września 2014

Rumuńskie rozdwojenie jaźni

W Bukareszcie weekend na ludowo...


Od piątku do dzisiaj trwa BALKANIK Festival:
http://www.balkanikfestival.ro/ ,
który otworzyli Polacy śpiewający po rumuńsku!

Zespół Čači Vorbama z nieprzeciętną wokalistką. Szkoda, że grali jeszcze w trakcie dnia, koncert w świetle dziennym zawsze traci na pałerze!
Festiwal, jeszcze mały, ale z potencjałem! Organizacja prawie bezbłędna, piło się i jadło za żetony, opaska na ręku, świeże powietrze, skoczna muzyka, barwne stragany z hand made biżuterią i ciuchami.
Inżynier Mamoń byłby usatysfakcjonowany,  prawie każda kapela gra piosenki, które znamy za sprawą Bregovića.
Minusem jest na pewno brak toalety, trzy tojtoje na parę setek pęcherzy wypełnionych piwem...
No i odkrycie roku: Rumuni nie lubią tylko Cyganów, ich kulturę, za to, uwielbiają!
Im więcej skrzypek, akordeonów i obrotów kolorowych spódnic, tym bardziej tłum szaleje!
Gwiazdami nie były zespoły zagraniczne, lecz lokalne zespoły cygańskie, z wokalistą w stanie przedzawałowym,  potrzebującym przerwy co drugi utwór, i dziewczęciami z licem jak malina i jeszcze barwniejszymi pasami na spódnicach!
Ja tam wolę sekcję dętą, ale i tak było fajnie!


W upalną niedzielę odbył się też Rural Fest, gdzie przekonałam się, że Rumun lubi stać w kolejce....
Bez słowa protestu stali w kilometrowych ogonkach za kawałkiem sarmala. Duża również okazała się cierpliwa i 40 minut stała w ogonku za trdelnikiem, który, jak nas zapewniono dzisiaj, wcale słowacki nie jest, że niby węgierski.... Tak czy inaczej, pełna satysfakcja Dużej! Warto było postać w upalnym popołudniowym słońcu dla uśmiechu wypełnionego pszenicą z cukrem!

Targ ogromny, skwar również. Polecam zaliczyć go rano, wtedy, podobno można dostać Michałka na stoisku Ambasady Polskiej. Dla nas została jedynie wystawka keczupu pikantnego, pasztetu i smalcu w sreberku. Do pooglądania!
Dużo ludzi, dużo towarów, ogólnie, męcząca impreza.
Do kalendarza 2015, Balkanik Festival http://www.balkanikfestival.ro/en/index.html  na pewno TAK!

Rural Fest...
No nie wiem,  może, ale niekoniecznie!








niedziela, 7 września 2014

A może Muzeul Militari



Nie tylko dla chłopców...


Działa, działeczka, rakiety, czołgi, samoloty, mundury, helikoptery, lufy, pagony i radary.


Do wyboru, do koloru

Duże, małe i pstrokate...


Stare, starsze i najstarsze





W dziale lotnictwa samoloty ponad stuletnie....

I  Tom Cruise właśnie wysiadał ze swojej maszyny...


Wstęp kosztuje 10Lei za dorosłego, 2,50 za młodzież, copii do 6lat wchodzą gratis...
Zaletą muzeum jest fakt, że 80%ekspozycji jest na dworze, można biegać, dotykać i bawić się w wojnę.
Więcej szczegółów na: http://www.mapn.ro/smg/muzeumilitar/

A na koniec zagadka:

Gdzie schowana jest ciężarówka?



czwartek, 4 września 2014

Transfăgărășan Mur Chiński pośród dróg....





Potęga wymaga poświęceń....
Ale czym jest życie ludzkie w obliczu wielkości Wodza!

Nie ma co gadać, to trzeba zobaczyć:



Po 6 minutach filmu, Rumunia staje się oczywistym wyborem wakacyjnym, czyż nie?


poniedziałek, 1 września 2014

Waaakacje.......

http://www.ksl.com/?sid=21947467

Każda mama, expatka czy Eskimoska kocha początek szkoły. Rumuńskie Francuzki, tak się cieszą, że co rok, przed powrotem milusińskich w ramiona centralnie sterowanej instytucji, urządzają wielki PIKNIK. Z winem.
Że niby dla dzieci.....


Szkoła francuska zajęcia zaczyna, jak zwykle, inaczej ale Bukareszt ogólnie już załawkowany!
System rumuński podobny do polskiego. Po reformie, szkołę zaczynają 6latki, i uczyć się muszą całe 10lat. Wcześniej obowiązkowe było 8....
I tak dużo, medycyna trwa 6!
Mają podstawówkę, gimnazjum, liceum,szkoły zawodowe, technika i maturę.  System, jak gdyby znajomy, choć nie do końca.
Po 16 roku życia, dla wytrwałych jest liceum drugiego stopnia. A potem studia. Albo i nie...
Wszystko na koszt państwa, oczywiście.
Co ciekawe, kształci się prawie 50% społeczeństwa, co nie świadczy najlepiej o długości życia Rumuna.
Kiedyś Rumuni byli świetnie wykształceni (wiem z przekazów, może urban legend) teraz, trudno stwierdzić. Jedno jest pewne, w kwestii języków kładą nas na kolana.
Ale tego, akurat, szkole nie zawdzięczają.
Tyle, że to już zupełnie inny temat!





sobota, 30 sierpnia 2014

Buna dimineata Bucuresti


Bukareszt nie jest przyjazny dla wszystkich, ale dla dużej grupy Polaków okazał się być.
Ściągamy powakacyjnie i okazuje się, że większość z nas cieszy się z powrotu do …. domu!
Słońce głaszcze ciepłem zmarznięte, polskim sierpniem, policzki, domy czekają, tak duże, po rodzinnych spaniach pokotem u szwagra na wersalce, a rumuński pomidor, potwierdza, że brak mu równych w Europie.
Ostanie 24 godziny wypełnione po brzegi powitaniami, zakupami, przyjęciami, poprzyjazdowym chaosem, lawiną szkła, wizytą na pogotowiu, upadkami, spuchnięciami, wizytami  sąsiadów, pysznymi polskimi bezami i francuskim ratatouille…
Nie tylko Nowy Jork nie śpi!
Bukareszcie, jak miło być znowu twoją częścią.