sobota, 30 sierpnia 2014

Buna dimineata Bucuresti


Bukareszt nie jest przyjazny dla wszystkich, ale dla dużej grupy Polaków okazał się być.
Ściągamy powakacyjnie i okazuje się, że większość z nas cieszy się z powrotu do …. domu!
Słońce głaszcze ciepłem zmarznięte, polskim sierpniem, policzki, domy czekają, tak duże, po rodzinnych spaniach pokotem u szwagra na wersalce, a rumuński pomidor, potwierdza, że brak mu równych w Europie.
Ostanie 24 godziny wypełnione po brzegi powitaniami, zakupami, przyjęciami, poprzyjazdowym chaosem, lawiną szkła, wizytą na pogotowiu, upadkami, spuchnięciami, wizytami  sąsiadów, pysznymi polskimi bezami i francuskim ratatouille…
Nie tylko Nowy Jork nie śpi!
Bukareszcie, jak miło być znowu twoją częścią.