http://www.ksl.com/?sid=21947467 |
Każda mama, expatka czy Eskimoska kocha początek szkoły. Rumuńskie Francuzki, tak się cieszą, że co rok, przed powrotem milusińskich w ramiona centralnie sterowanej instytucji, urządzają wielki PIKNIK. Z winem.
Że niby dla dzieci.....
System rumuński podobny do polskiego. Po reformie, szkołę zaczynają 6latki, i uczyć się muszą całe 10lat. Wcześniej obowiązkowe było 8....
I tak dużo, medycyna trwa 6!
Mają podstawówkę, gimnazjum, liceum,szkoły zawodowe, technika i maturę. System, jak gdyby znajomy, choć nie do końca.
Po 16 roku życia, dla wytrwałych jest liceum drugiego stopnia. A potem studia. Albo i nie...
Wszystko na koszt państwa, oczywiście.
Co ciekawe, kształci się prawie 50% społeczeństwa, co nie świadczy najlepiej o długości życia Rumuna.
Kiedyś Rumuni byli świetnie wykształceni (wiem z przekazów, może urban legend) teraz, trudno stwierdzić. Jedno jest pewne, w kwestii języków kładą nas na kolana.
Ale tego, akurat, szkole nie zawdzięczają.
Tyle, że to już zupełnie inny temat!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz