Luksusowy apartamentowiec i stali jego bywalcy... |
Kontrast – słowo klucz w zrozumieniu
Bukaresztu.
Stare miesza się z nowym, piękne z brzydkim a upał ze śniegiem. Nic nie jest na pół gwizdka. Jeśli jest dziura w chodniku to na pół metra (długości i… głębokości), jeśli luksus, to na pokaz. Nie istnieje dyskretny uroku burżuazji. Może, na przekór otaczającej biedzie, rumuńska klasa średnia zachłysnęła się luksusem.
Płoty projektowane są z prześwitem, by
świat mógł zobaczyć podświetlony podjazd z furą zaparkowaną PRZED garażem.
Co dwa auta, to nie jedno... |
Po
ulicach suną wielkie terenowe auta, w których dzieci jeżdżą na stojąco bez
fotelików i machają radośnie do kierowców aut za nimi. Bo Rumuni weseli są
bardzo… Hakuna Matata!
Jednym z najbardziej chodliwych towarów u
ulicznych sprzedawców, jest końcówka pasa bezpieczeństwa, którą się wpina w..... (no? Kto wie, jak się to nazywa???), by system sygnalizujący brak pasów przestał upierdliwie pikać.
Ulicznych sprzedawców jest w Bukareszcie
prawie tak samo dużo, jak luksusowych sklepów. I jednych i drugich należy unikać
bo naciągają niemożliwie.
Moje okolice pełne są cudnych sprzeczności.
To:
graniczy z tym :
A to:
leży sobie przed tym, właśnie:
Bogaty pomyśli by zarezerwować (!) chodnik, ale kabla nie uprzątnie....
Nie każdy Rumun jest bogaty, ale każdy ma fantazję...
Normą są tu kredyty na lat 15, na zakup samochodu. Dużego samochodu. Of course, przecież kto by jeździł małym, w mieście bez miejsc parkingowych!?
Skoro już ma się kredyt i auto na ćwierć życia, należy użytkować je
oszczędnie. Na przykład, starać się nie przetrzeć pasów...
W zasadzie, aut też używa się tu z umiarem. Może stąd się bierze tendencja do tankowania za….. 50zł. Pojechać na myjnię i do parku Herastrau w niedzielę, ale tak na co dzień lepsze metro…..
Nie, to nie żart. Ludzi nie stać na
utrzymanie aut… Ubezpieczenia są, chyba najdroższe w Europie, bo…. nikt nie
ubezpiecza i ubezpieczalnie pokrywają koszty wypadków. Podnoszą więc stawki,
i…. coraz mniej ludzi ubezpiecza…. Logiczne, nie?
Benzyna…. Benzyna jest jak wszędzie, ale
gdzie indziej ludzie wybierają mniejsze auta, i nie muszą stawać przed dylematem
dystrybutorowym: lać czy nie lać. Rumuńskie kryterium
wyboru auta jest jasne: ma być duże, a najlepiej jeszcze większe.
Polonia
bukaresztańska opowiada sobie kawał:
Włoch, Niemiec i Rumun, właściciele wielkich
aut, spotykają się po śmierci w niebie. Opowiadają sobie jak umarli:
- Jechałem swoim
Mercedesem autobaną – mówi Niemiec – Zajechał mi drogę Polak, nie wyhamowałem i
tu jestem.
- Jechałem Lamborghini
– opowiada Włoch – na górskiej drodze, przyspieszyłem i spadłem w przepaść.
- Kupiłem Land
Rovera – mówi Rumun – I…. zdechłem z głodu.
Tyle w temacie.
P.S. Wszystkie zdjęcia były robione na mojej i równoloegłej do mojej ulicy. Nie trzeba się nachodzić by złapać dobry kadr...
P.S. 2 To be continued.
Maja , widze to ,o czym mi W. opowiada. Dzieki.
OdpowiedzUsuńCu placere ;)
OdpowiedzUsuńz tym pasem bezpieczenstwa to o co chodzi ?? nie zakumalam
OdpowiedzUsuńwaga